wtorek, 26 maja 2015

Wprowadzenie i początek budowy

Witam. Po bardzo długiej przerwie w relacjach z budowy modeli przyszedł czas żeby popełnić kolejny model... wybór padł na kolejnego Harleya WLA/42 w skali 1/9. Budowałem ten model już trzykrotnie, jednak za każdym razem znajdował on nowego właściciela... każdy z nich był budowany z drobnymi poprawkami, jednak tym razem  mam zamiar dokładniej odwzorować szczegóły i poprawić producenta, a jest co poprawiać... postaram się dokładnie opisywać poszczególne etapy budowy popierając zmiany oryginalnymi zdjęciami tak aby całość mogła być choć w drobnym stopniu małym poradnikiem w kwestii projektowania fototrawonek, dorabiania elementów ręcznie, odlewów i form malowania itp...

troszkę o modelu...
Model kupiony jako złom za kilka groszy częściowo był złożony ( bardzo niechlujnie ) więc pierwszy zabieg to próba rozłożenia wszystkiego co zostało sklejone - udało się bez strat. W modelu niestety brakuje kilku elementów jednak budując ostatnio WL/45 wyprodukowanego jeszcze przez ESCI udało się odlać większość brakujących szczegółów ( panel licznika, nakrętki, urwane elementy baku... )



Budowa:
Jak przy każdym modelu zaczynamy od dokumentacji, zdjęcia ( kolorowe jaki i czarno białe z epoki) rysunki, orginalana instrukcja Harleya. Przeglądając sieć w poszukiwaniu materiałów natrafiłem też na relację budowy repliki Harego w 1:1 co okaże się bardzo przydatne...
Jak już pisałem pierwszy etap to rozłożenie wypocin poprzedniego właściciela na części pierwsze oraz wyczyszczenie tego co zostało pomalowane ( pędzlem ) - tu natrafiłem na 1 problem  - nie wiem jakimi farbami zostały pomalowane jednak stary dobry kret nie dokońca usuną farbę, resztki zostały usunięte papierem ściernym, nastepnie zabrałem się za ramę wszystkie nieporządane otwory linie kleienia itp zostały poszpachlowane i obrobione...


W ramie trzeba wyfrezować kilka brakujących otworów, głównie w łożu skrzyni biegów. a także przy główce kierownicy jak i splocie rur pod siedziskiem.


Przedni widelec, musiałem dorobić brakujący element  - zostało jeszcze troszkę pracy przy nim. Wszystkie plastikowe ( niby ) gwinty zostały wycięte, rozwiercone i zastąpione gwintem 1mm metalowym. w części ruchomej widelca odkryłem coś bardzo ciekawego, mianowicie sprężyny są podwójne ( szok ;D ) dodatkowo zostały rozwiercone otwory przy sprężynach. i żeby nie być gołosłownym zdjęcie oryginału widelca poniżej.



czas na cylindry tu nie było za dużo pracy dodałem jedynie nakrętki wraz z gwintami ( 1mm) i obecnie pokryłem czarną farbą ( cylindry przynajmniej w teorii powinny być czarne - ale o tym w następnych odcinkach...)



Na koniec pierwsze drobiazgi a dokładniej gaźnik - trzeba mu dodać kilka elementów 


  poniżej dla porównanie 1/1: